I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

wtorek, 11 lipca 2017

Aż muszę usiąść...

Aż muszę usiąść...
Spaghetti na obiad to nie był dobry pomysł...

Gdy usiadłam by wrzucić poniższy post, raptem 15 minut... Moja najukochańsza córeczka zrobiła pranie w łazience, takie tam ręczne najpotrzebniejsze jej rzeczy sobie uprała i przy okazji namoczyła łazienkę, wiecie, by odmiękła sobie. Od czasu do czasu podobno wskazane. Wysmarowała się też mydłem, tak dla czystości, później płacz i szczypiące oczki. Co robić,  mamcia wytarła oczka i wysłała córunię by poszła się napić. Uprzednio przebierając maleńką, gdyż cała mokra.
Ok, czas sprzątnąć pływającą łazienkę, uprane rzeczy chyba wyschną nie? 
Dziecko moje chyba zgłodniało w tym czasie, nie omieszkało się poczęstować obiadem, a że się trochę rozsypało po podłodze, oj tam, zdarza się najlepszym...  
Dobra, robimy zdjęcia i sprzątamy, ale ale... zanim wypowiecie takie słowa do trzylatka, porządnie się zastanówcie. Gdy ja ogarniałam makaron z całej kuchni, moja malutka wzięła upraną bluzkę, logiczne, była mokra już, czyli pomijamy nawadnianie i zaczęła ścierać nią ławę. Niby wszystko ok, jakby ława nie była upaćkana w plastelinie, że aż grubo. Jaki morał z tego? Hmm czy plastelina się dopierze? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz