I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

wtorek, 26 czerwca 2018

Bepanthen przyjaciel mam

BEPANTHEN

Baby maść ochronna, pielęgnuje i chroni przed pieluszkowymi odparzeniami u niemowląt.
Pupcia niemowlaka jak aksamit ...

Skóra noworodka jest bardzo delikatna, podatna na podrażnienia i infekcje, w tym na wystąpienie odparzeń. Pupcia zapakowana większość doby w pieluszce nie ma łatwo, kontakt z moczem i kupką to spore wyzwanie.
Pierwszym objawem odparzeń pieluszkowymi jest zaczerwienienie skóry, skora piecze i swędzi, a niemowlę jest niespokojne.

Jak sobie z tym radzić?
- wietrze pupcie niemowlaka jak najczęściej,
- zmieniaj odpowiednio często pieluszkę,
- staraj się nie podrażniać chorej pupci chusteczkami nawilżającymi, lepiej użyj po prostu wody,
- myj pupę dokładnie, jeśli używasz chusteczek nawilżających, dodatkowo przemyj pupcię wacikiem namoczonym w wodzie,
- jeśli na skórze zauważysz niepokojące objawy skontaktuj się z lekarzem.

I co najważniejsze, używaj odpowiedniej pielęgnacji.

Ja dla mojego synka używam Bepanthen już od pierwszych dni życia. Doskonale nam się sprawdziła zarówno na zapobieganie oparzeniom jak i na powstałe już odparzenia. Bepanthen zawiera pantenol, zmieniając się po wniknięciu w skórę w witaminę B5, która wspomaga proces regeneracji skóry. Nie zawiera konserwantów, środków zapachowych, barwników ani środków dezynfekujących. Może nie pachnie jak stokrotki czy konwalie, za to świetnie dba o skórę naszego maluszka. Używać jej można nie tylko na pupcię, ale i również na całe ciało. Jeśli np, nóżki naszego dziecka są bardzo suche to polecam posmarować tą maścią, a problem powinien się rozwiązać. Początkowo Bepanthenem smarowałam również synka pod paszkami, pod brodą i buźkę, teraz jednak stosuje ją na pupcię, a do reszty używam kremu Nivea S.O.S. 


niedziela, 24 czerwca 2018

Malowanki od Wydawnictwa MD Monika Duda - recenzja księżniczek i elfów

www.wydawnictwomd.pl
Wydawnictwo MD Monika Duda


Grafika: Monika Duda
Oprawa: Zeszytowa
Format: 20,5 x 29
Strony: 16 + wkładka z naklejkami A3
Rok wydania: 2018
Cena: 4,50 zł


KUPISZ TUTAJ!




Dziś pod lupę wzięliśmy razem z Alicją:
KOLOROWE ELFY
TĘCZOWE ELFY
KSIĘŻNICZKI SILVER
KSIĘŻNICZKI GOLD

Są to kolorowanki, w których znajdziemy karty A3 z naklejkami. Połączenie to jest bardzo atrakcyjne dla dzieci. Naklejki bardzo kolorowe, bajkowe i co najważniejsze łatwo się odklejają, a już rodzice najlepiej wiedzą jak uciążliwe potrafią być te, których dziecko samodzielnie nie umie odkleić. Tutaj Alicja sama sobie radzi z naklejkami, odkleja i przykleja gdzie tylko chce. Na kartce ze swoim rysunkiem, na okładce kolorowanek lub przy konkretnych obrazkach, gdyż naklejki odpowiadają obrazkom które zawarte są w tych książeczkach.

Jeśli chodzi o same obrazki do wypełniania kolorem, to są ciekawe, nie monotonne, zawierają idealnie duże pola do wypełnienia kredkami czy też pisakami. Omawiane dziś książeczki przeznaczone raczej głównie dla dziewczynek. Temat księżniczek i krainy elfów interesuje młode panienki.

Prosty zarys obrazków uczy dziecko jak można samemu naszkicować księżniczkę. Powiem szczerze, że i ja się wciągnęłam w kolorowanie tych obrazków razem z córką, spędzamy razem czas w skupieniu. Malowanki nie tylko uczą precyzji co za każdym razem przy recenzji kolorowanek powtarzam, ale i wyciszają nas, uspokajają i kreatywnie zajmują wolny czas.  Idealne zajęcie przed snem lub też gdy potrzebujemy w domu trochę ciszy, np. gdy mały braciszek Alicji zasypia. Zapewnijmy dziecku dobre kredki, które lekko pozostawiają po sobie kolor, a książeczki w mig nabiorą barw.

Co dodatkowo zwróciło moją uwagę w tych książeczkach to to, że księżniczki przedstawione zostały z różnymi odcieniami włosów. Dziecko w ten sposób poznaje blondynkę, brunetkę, szatynkę i rudą. Co sprawia, że mamy doskonały temat na rozmowę.









sobota, 23 czerwca 2018

Zabawki z papieru część 1 i 3


''Zabawki z papieru'' część 1 i 3
Autor: Dorota Skwark
Ilustrator: Maria Molenda
Strony: 16
Oprawa: Notesowa
Format: 20,5 x 29
Cena: 5 zł

Od zabawy do precyzji  

Te dwie książeczki to zarówno świetna zabawa jak i ćwiczenia małej rączki. Alicja uwielbia robótki ręczne, wycinanie, klejenie i malowanie to jej żywioł. Zapewne wiele dzieci w jej wieku (prawie 4 lata) to lubi. Ale prawda jest taka, że Alicja nożyczkami operuje od niedawna. Tak bardzo jej zależało, by brać czynny udział w tworzeniu tychże zabaweczek, że nauczyła się prawidłowo trzymać nożyczki i ciąć, fajnie jej to już wychodzi. Prace wykonywała razem z tatą, który zajął się organizacją i konstrukcją. 





Książeczki posiadają wiele różnych zwierzątek, przedmiotów, ruchomych zabawek do samodzielnego wycięcia, sklejenia i złożenia. Elementy do wycięcia nie są małe, czego się początkowo obawiałam, Alicja doskonale sobie z tą czynnością radzi, duże elementy zachęcają do precyzji. Legenda na wstępie książek opowiada w prosty sposób, które elementy są do wycięcia, które do zgięcia, a w środku krótkie opisy wyjaśniające co zrobić i co pokolorować by zabawka 3D była gotowa. Fajnym elementem całej zabawy jest też to, że niektóre zabawki własnoręcznie stworzone mają ruchome elementy, można się później nimi bawić. 

Proste w wykonaniu, dziecko większość projektu jest w stanie wykonać samodzielnie, a i gadżety, które są niekiedy potrzebne do konstrukcji znajdziemy pewnie w każdym domu (pinezka, włóczka, sznurek, nitka), choć głównie potrzebujemy  kleju oraz nożyczek, koniecznie bezpiecznych z zaokrąglonym ostrzem. Przy pierwszych cięciach zadaniem dorosłego jest podtrzymywanie kartki oraz asystowanie przy cięciu. Warto przygotować dziecko w operowaniu nożyczkami przed pójściem do przedszkola. Prawidłowe opanowanie umiejętności szkolnych tj. doskonalenie techniki pisania, malowania, wycinania i wydzierania warto zacząć w domu. Ta książka nam w tym świetnie dopomoże, gdyż zawiera wszystkie te elementy. 

Taki spokój w domu, dziecko z tatką przepadają co jakiś czas i tworzą, gawędzą oraz śmieją się. Doskonała rodzinna zabawa, ćwiczenia małej motoryki, czyli doskonalenie sprawności dziecięcych dłoni i rączek oraz doznania dotykowe i poznawcze. Precyzja i skupienie, dotrwanie do celu i nagroda na koniec w postaci zabawki. A to wszystko w tej niepozornej książce. Czy można chcieć więcej? Zapewniam Was, rodziców i opiekunów, że ta książka nie będzie nikogo nudzić, a spędzony przy niej czas przyniesie Wam i Waszym pociechom same korzyści. Jeśli więc w Waszym domu ostatnio powiało nudą, kupcie "Zabawki z papieru" Polecam!!!












niedziela, 17 czerwca 2018

Kolorowanki notesowe od Wydawnictwo Monika Duda


Rok wydania: 2018
Strony: 60
Oprawa: Notesowa
Format: 20,5 x 20,5
Cena:  4,50 zł




Dziś pod lupę wzięliśmy razem z czteroletnią Alicją KOLOROWE JEDNOROŻCE, WESOŁĄ WIEŚ oraz  INDIANIE. Wszystkie te dobroci od nowo zapoznanego Wydawnictwa Monika Duda. 

Kolorowanki są bardzo ważne dla rozwoju dziecka, to wspaniałe narzędzia, dzięki którym nasze przedszkolaki lub też przyszłe przedszkolaki rozwijają się i mkną do przodu.  Warto zachęcać dzieci do kolorowania obrazków, moja córka wypełniać kolorem obrazki uwielbia i mogłaby spędzić nad tym zajęciem cały dzień. Pod warunkiem oczywiście, że owa kolorowanka jest ciekawa i nie za trudna. Te nadają się idealnie. 

Tytuły tychże kolorowanek już na wstępie nas zachęciły. Jednorożce na czasie i szał wkoło nich wielki. Dlaczego by nie dopełnić dziecku szczęścia takową kolorowanką? Indianie super sprawdzą się dla chłopców, natomiast Wesoła wieś zawsze pożądana przez wszystkie dzieci. 

Kolorowanki w formie notesowej pierwszy raz zagościły u nas w domu i świetnie się sprawdziły. Mały format również zachęca do kolorowania i inwencji twórczej, co doskonale uwieczniłam na zdjęciach. Kolorowanki nie są za trudne i mają odpowiednie, czyli średniej wielkości obrazki do kolorowania. Większe niekiedy mogą zniechęcać naszą pociechę, bo przecież jeszcze tyle jest do zrobienia. Szybko i na temat to super rozwiązanie dla dzieci, które nie przekonały się jeszcze do prac artystycznych. Zaangażowanie się w jedną czynność wycisza dzieci i nakłania je do precyzji, ponieważ nie muszą się spieszyć. Alicja jak zawsze musiała dodać wisienkę na torcie - słoneczko, coś od siebie. W ten sposób dziecko rozwija wyobraźnię i kreatywność, wzbogacając swoją pewność siebie.





Kolorowanki bardzo przyjemne, przejrzyste i co najważniejsze na każdą kieszeń. W takiej cenie zapewne skuszę się na całą serię tych kolorowanek, a znajdziecie ją TUTAJ.   Szczególnie mojej dziewczynce wpadły w oko kolorowanki z różnymi pojazdami, a jest ich co nie miara. Tylko kredki kupować, temperować i pomagać dziecku oczywiście. Ponieważ wspólna zabawa to najlepsza zabawa :)

Naprawdę nie mam się tu do czego przyczepić, a ostatnio stajemy się z Alicją coraz bardziej wymagające.
Jak Wam się podoba wspólny jednorożec? :) Dałyśmy mu na imię "Kolorowy konik". Pochwalcie nas koniecznie, bo bez tego nasza precyzja pójdzie w las. 






sobota, 16 czerwca 2018

"Srebrna dziewczyna" recenzja


Autor: Leslie Pietrzyk
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Ilość stron: 392
Cena z okładki: 34,90 zł
Rok wydania: 2018



"Srebrna dziewczyna" to- jak możemy przeczytać na okładce- "głęboka i przerażająca książka, wgniatająca w fotel". Niestety nie do końca mogę się z tym zgodzić. 

Książka opowiada o losach biednej studentki, której imienia nawet nie znamy. Wyjeżdża ona do Chicago, aby uciec od toksycznej rodziny. Jedyną osobą, wobec której czuje jakiekolwiek zobowiązania jest jej siostra Grace, która musi znosić znęcających się nad nią rodziców. Problemy rodzinne nie są nazwane po imieniu, jednak możemy się domyślić, że ojciec niejednokrotnie używał przemocy, a wujek ośmielał się nawet gwałcić bratanice. Bohaterka bez grosza przy duszy opuszcza Iowa i jedzie do Chicago, aby rozpocząć studia. Przypadkowo spotyka Jess, z którą się zaprzyjaźnia. Nie jest to jednak prawdziwa przyjaźń- dziewczyna nie może opowiedzieć Jessice o swojej przeszłości, ani problemach, a szczególnie o tym, że zdradza ją z jej chłopakiem. Jedna rzecz zasadniczo różni obie dziewczyny: pieniądze. Jess jest jedną z najbogatszych dziewczyn na uczelni, natomiast główna bohaterka nie może sobie pozwolić na nowe ubranie i je wyłącznie to, co kupi Jess. Oczywiście przyjaciółka nie może się o niczym dowiedzieć, dlatego nasza bohaterka ma opinię wyjątkowo skąpej. 

Przebywając ze swoją siostrą opowiadaj jej historie Srebrnej Dziewczyny, żyjącej w idealnym świecie. Daje wtedy upust swej wyobraźni, pozwalając marzyć o wszystkim, co chciałaby mieć.
Powieść zawiera również wątek historyczny- jesienią 1982 roku kilka osób zmarło z powodu spożycia tylenolu, do którego dodano cyjanek. 

"Srebrna dziewczyna" to z jednej strony piękna powieść o rodzinie, przyjaźni i biedzie, jednak z drugiej jestem odrobinę zawiedziona i czuję pewien niedosyt- być może przez niesamowite opisy na tylnej okładce książki. Spodziewałam się fascynującej powieści, od której nie będę mogła się oderwać, natomiast moje oczekiwania spełniły się tylko po części. Brak imienia głównej bohaterki jednocześnie wprowadza odrobinę tajemniczości, jak i denerwuje, gdyż nie możemy utożsamić jej z konkretną osobą. Problemy psychologiczne mogłyby zostać poruszone nieco głębiej, gdyż "rzeczy, o których boimy się nawet myśleć" zeszły na drugi plan. Niemniej jednak książkę czytało się przyjemnie i z pewnością nie był to stracony czas.

Zapraszam do czytania :)

Martyna 

niedziela, 10 czerwca 2018

Zaklinaczki - recenzja książki



Autor: Mariola Zaczyńska
Kategoria: Literatura polska
Strony: 464
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Format: 12,5 x 19,5  
Cena z okładki: 38 zł
Data wydania: 22.05.2018r. 

Seria: Kobiety to czytają! 


Mariola Zaczyńska – jako dziennikarka – dociekliwa i pyskata, staje zawsze w obronie słabszych. Jako miłośniczka zwierząt – walczy o ich prawa i opiekuje się gromadą przygarniętych psów. Jako brunetka z krwi i kości – temperamentna. Jako przyjaciółka – lojalna na zabój. Autorka czterech powieści.

"Zaklinaczki" to powieść, która już od pierwszej strony wciągnie cię do tego stopnia, że nie będziesz mógł się od niej oderwać! Zabawna, intrygująca, momentami wzruszająca. Akcja dzieje się w Polsce, więc znając te realia możemy poczuć się jak główne bohaterki- trzy muszkieterki- Gabi, Ewa i Izyda. Kobiety powoli zbliżają się do pięćdziesiątki, jednak wcale nie tracą wigoru. 
Wszystkie trzy są zupełnie inne. Nawet nie zdają sobie sprawy, jak wiele je łączy, a jeszcze więcej dzieli.
Gabi to typowa kura domowa, która nie pracuje, a spełnienie przynoszą jej sprzątanie i gotowanie. Jednak perfekcyjna pani domu z czasem zaczyna mieć dosyć tej monotonii i chce od życia czegoś więcej. Czy współpraca z byłymi więźniami przyniesie nowy romans?

Ewa wiele przeszła w swoim życiu, dlatego jest bardzo tajemnicza, nie chce opowiadać o swojej przeszłości. Jednak aby się z nią pogodzić zapisała się na kurs sztuk walki i aktualnie budzi podziw niejednego mężczyzny, który chciałby jej dorównać. Na treningach mówią na nią Feniks- odrodzona z popiołów. Choć z zewnątrz wygląda na silną i niezależną kobietę to w środku kryje się mała dziewczynka, która również potrzebuje opieki. Czy Robert- znajomy z siłowni- będzie w stanie jej to zapewnić?
Izyda- najpiękniejsza kobieta w Siedlcach, do złudzenia przypominająca Sharon Stone. W dzieciństwie wychowywała się w domu dziecka, obecnie jest wspaniałą, utalentowaną kobietą. Jest niezależna, jednak po trwającym 15 lat romansie ze Zbyszkiem oczekuje od niego ślubu. Kobieta otrzymuje listy z pogróżkami- kto jest ich autorem? Brat kryminalista? A może żona Zbyszka? 

Przyjaźń, początkowo szorstka, ma szanse stać się prawdziwą przyjaźnią.  Problemy, jakie muszą pokonać bohaterki, bardzo je do siebie zbliżają.

Powieść jest bardzo wciągająca i szybko się ją czyta, głównie dlatego, że rozdziały są krótkie. Każdy z nich kończy się w najbardziej intrygującym momencie, dlatego czytelnik ma ochotę zobaczyć, co stanie się z bohaterkami. Każdy rozdział dotyczy jednej z kobiet, jednak choć tak bardzo się one różnią, akcja jest spójna i logiczna. Dużą zaletą książki są barwne postacie drugoplanowe, takie jak Stefania, wplatająca w życie Ewy i Gabi rosyjską mafię. 

Powieść czyta się lekko i naprawdę dawno nie czytałam książki, która tak bardzo mnie wciągnęła!



Martyna

środa, 6 czerwca 2018

METODA WODNA - recenzja książki



Autor: John Irving
Tłumaczenie: Wacław Niepokólczycki
Ilość stron: 424
Cena z okładki: 44 zł 
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Rok wydania: 2018 






"Metoda wodna"- co to w ogóle może znaczyć? Wybierając tę książkę spodziewałam się czegoś dziwnego, bo w sumie sam tytuł niczego nie sugeruje czytelnikowi. Czy znalazłam coś dziwnego? I tak i nie. 

Książka Johna Irvinga to opowieść o trzydziestolatku, który sam nie wie, czego chce od życia. 

Główne wątki to: urologia, tłumaczenie poematu z języka staro-dolno-nordyjskiego, problemy z narkotykami. Spróbujmy to wszystko teraz połączyć. Urolog z Francji, w wolnym czasie tłumaczy stare teksty, żeby zarobić na narkotyki. Nie, nie pasuje...
A może: niepewny siebie student, który w sumie przez przypadek poznaje Dużą (naprawdę dużą) kobietę, którą kocha, ale mimo to ją zdradza. Poprzez swoje przygody ma pewne problemy z oddawaniem moczu, w końcu ucieka do innej kobiety, wplątując się w aferę narkotykową. Brzmi nieprawdopodobnie, a jednak Irvingowi udało się to wszystko połączyć w spójną całość! 
Trumper próbuje stworzyć dojrzały związek, co oczywiście mu się nie udaje ze względu na jego dziecinną postawę. Była żona wciąż coś do niego czuje, ale co z tego jeżeli jego kolejna kobieta już jest w ciąży. Jakie będą ich relacje? Czy przyjaźń między nimi będzie istniała czy jednak atmosfera nie będzie zbyt przyjemna? Zakończenia niestety (a może stety?) nie zdradzę, ale mogę powiedzieć, że właśnie dla takiego niespodziewanego zwrotu akcji warto czytać książki Irvinga! 



Autor od razu wprowadza nas w akcję, gwarantując że już od pierwszej strony nie będziemy się nudzili!
Chyba jednym minusem tej książki jest strasznie zagmatwana fabuła. Chociaż poruszane problemy są bardzo ciekawe myślę, że czytelnik w pewnym momencie może się zgubić czy czyta o aktualnych wydarzeniach z życia Trumpera, czy jest to retrospekcja, a może po prostu wyobraźnia głównego bohatera? Jednak poza tym chwilowym zagubieniem książka jest napisana bardzo przystępnym językiem, w sam raz do czytania na hamaku w letnie dni.
Pozostaje jeszcze znaczenie tytułu- metoda wodna jest to jedna z metod, jakie zalecił Blagierowi francuski urolog, aby mógł uporać się z problemami zdrowotnymi. I choć jest to powieść głównie o miłości, wyborach życiowych i dojrzewaniu emocjonalnym bohatera z całą pewnością dzięki niej możemy wzbogacić naszą wiedzę o kilka ciekawostek z zakresu urologii. Dla sympatyków medycyny strzał w dziesiątkę! ;) 
Jednak najbardziej zaskoczyło mnie to, że choć tłumaczenie poematu w języku staro-dolno-nordyjskim początkowo wydawało mi się dość nudne, na koniec nie mogłam doczekać się, co stanie się z Akthelt i Gunnel!




Martyna