I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

piątek, 28 września 2018

"Jeszcze będzie przepięknie" książka do poczytania w zimowe wieczory

www.proszynski.pl
Wydawnictwo Prószyński i S-ka na Fb

Autor: Sabina Czupryńska
Okładka: Miękka
Ilość stron: 320
Cena okładkowa: 36 zł


        Z tak szczerą książką już dawno się nie spotkałam. Ciężko jest nawet napisać recenzję, ponieważ jest to tak prawdziwa książka, że mamy wrażenie, że wchodzimy “z butami” w czyjeś życie. Mocna, dobra powieść, czytana jednym tchem pod której wrażeniem zostanę jeszcze przez długi czas. 

Główna bohaterka- Jaśmina ma 39 lat i właśnie rozstała się z mężem. Z tym faktem zostajemy zaznajomieni w sumie już od pierwszej strony. Bohaterka przedstawia to jednak nieco bardziej dobitnie, stwierdzając: “Były Mężczyzna Mojego Życia zabił mnie latem przestępnego roku. [...] To koniec. Wszystkiego. Nie ma już świata i nie ma już ciebie. Masz wrażenie, że otacza cię pustka.” Mocne słowa, które tak naprawdę w 100% oddają realia tego, co się dzieje, gdy tracimy bliską nam osobę. 

Nie jest to typowa książka, w której widzimy szczęśliwe małżeństwo, później coraz częstsze kłótnie i w końcu rozwód. Od początku wiemy, co się stanie, a w trakcie lektury możemy się zagłębić w psychikę bohaterów i zrozumieć, co przeżywali w momencie rozstania. Tak naprawdę dowiadujemy się tylko, co czuła Jaśmina, ponieważ jej mąż Marcin okazał się socjopatą, dlatego nie pozwala poznać się bliżej.

Wielu ludzi musi się pogodzić ze stratą przedmiotów, bliskich osób… Intensywność bólu zależy od naszej psychiki, ale tak naprawdę stosunkowo niewielu przeżywa rozstanie do tego stopnia, aby mieć myśli samobójcze, głodzić się i stracić kontakt ze światem. Jaśmina doświadcza pełnego wachlarza emocji- od wielkiej miłości do głębokiego żalu- a my możemy się temu z bliska przyglądać. Tak naprawdę to bardzo oczyszcza, gdyż bez przeżywania tak trudnych chwil możemy ich doświadczyć i zrozumieć uczucia bohaterki. 

Autorka skupia się co prawda na emocjach, ale nie brak także zabawnych akcji i samego podejścia Jaśminy do tematu rozstania. Opowiada o swoich przeżyciach tak jakby w tym momencie jej związek się rozpadał, ale jednocześnie wplata “konkluzje poniewczasie”, czyli przemyślenia dotyczące danej sytuacji z perspektywy czasu. Jedną z nich jest np.: Konkluzja poniewczasie: kiedy mężczyzna mówi o sobie złe rzeczy- nie kłamie. Kiedy mówi dobre- lepiej sprawdzić czy nie kłamie”.

Książka składa się z dwóch części. Pierwszej- w której poznajemy historię małżeństwa Walczaków i drugiej- kiedy Jaśmina próbuje “wrócić do życia” po rozstaniu z mężem i znaleźć nową Miłość Na Całe Życie. O ile pierwsza część jest bardzo refleksyjna, o tyle druga jest zabawna, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. W związku z tym zarówno zwolennicy thrillerów, jak i komedii znajdą coś dla siebie.
Martyna 


środa, 19 września 2018

Siedem księżniczek - recenzja książeczki

www.proszynski.pl
Wydawnictwo Prószyński i S-ka na Fb

Autor: Smiljana Coh
Strony: 40
Oprawa: Twarda
Format: 21,6 x 28
Kategoria: Dla dzieci i młodzieży
Cena okładkowa: 24,90 zł
Data wydania: 7.08.2018r.



Smiljana Coh jest ilustratorką książek dla dzieci. Studiowała animację filmową na Wydziale Animacji i Nowych Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Zagrzebiu. W swojej twórczości łączy tradycyjne oraz cyfrowe techniki ilustracyjne, lubi do ilustracji wprowadzać tkaniny i tekstury, by uzyskać kolorowe obrazy. Mieszka i tworzy w Chorwacji.

Wzloty i upadki siostrzanej relacji. Jak każdy raczej wie, rodzeństwo miewa w swej pamięci piękne jak i złe chwile. Darcie kotów na porządku dziennym, przynajmniej u mnie tak było. Na podstawie tej książki dedykowanej dzieciom i młodzieży pokaże Wam prawdziwą siostrzaną miłość.

Kolorowa i jak większość książek Wydawnictwa Prószyński i S-ka wyjątkowo zilustrowana. Obrazki nie banalne i nie nudne.  Można rzec żywe, prowadzące nas w głąb tajemnej przygody. Czcionka zdecydowanie zbyt mała w porównaniu do formatu książki i ilustracji. Dzieci szybko się uczą, a ich samodzielne czytanie dużych liter sprawiłoby zapewne większą frajdę. Sama opowieść inspirująca. Autorka przedstawiła nam jak na dłoni życie. Kto z nas nie żałował swych decyzji, a czasem szybciej niż byśmy się mogli spodziewać. 
Na zamku żyli król i królowa oraz siedem księżniczek. Każde z innym talentem, zainteresowaniami. Pewnego razu księżniczki pokłóciły się, zamieszkały osobno. Myślały, że problem z głowy, jednak nie koniecznie. Z czasem przypomniały sobie ile frajdy sprawiały sobie nawzajem. Tego jak się kochały, mimo nieporozumień. Wszak nieporozumienia są wszędzie, nawet na zamku. Czy księżniczki doszły do zgody? A jeśli tak to w jaki sposób? Przeczytajcie razem ze swoimi pociechami koniecznie. Może w Waszym domu od dziś będzie królować ład i harmonia w relacjach między rodzeństwem...
Po lekturze czuje pewien niedosyt, książka ma ciut za mało tekstu, opowiedziana powierzchownie a problem i pomysł na morał uważam za doskonały. Autorka miała świetne narządzie w ręku, nie wykorzystała go na 100% moim zdaniem. 
Pamiętajmy jednak, że musimy się szanować oraz dbać o siebie. Każdy jest inny i ma inne upodobania, które mogą nam przeszkadzać z czasem. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia. To wszystko znajdziecie na zaledwie 40 stronach bajecznej opowieści na królewskim zamku.  


"Wszystko nie tak!" recenzja książki 2018r.

www.proszynski.pl
Wydawnictwo Prószyński i S-ka na Fb


Autor: Izabella Frączyk
Ilość stron: 423
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena okładkowa: 37 zł
Rok wydania: 2018


"Wszystko nie tak!" to książka o każdym z nas. O wyborach, jakie podejmujemy, o trudnych decyzjach i ich konsekwencjach. Choć fabuła może trochę odbiegać od realiów naszego życia  (na szczęście nie każdy zostaje porwany) to zagłębiając się w losy bohaterów odnajdziemy w nich po części siebie i dylematy, z którymi również mamy do czynienia. 

Już od pierwszej strony wiedziałam, że książka mi się spodoba! I to dosłownie od pierwszej strony, a konkretnie od dedykacji autorki. Pierwsze zdanie brzmi: "Przypuszczam, że moi Czytelnicy wezmą mnie w tej chwili za osobę niespełna rozumu, ponieważ postanowiłam zadedykować tę powieść mojemu psu Tornado :)". Ja- chyba największy zwierzolub na świecie- oczywiście nie mogłam przejść obok czegoś takiego obojętnie!* 

Jeśli autor już od pierwszego zdania potrafi wywołać uśmiech na mojej twarzy to może oznaczać tylko jedno- to będzie jedna z tych książek, które przypadną mi to gustu. Tak stało się i tym razem. Mogłabym przytoczyć tutaj całą dedykację, ale jednak się powstrzymam, żebyście i Wy mieli miłą niespodziankę, ;)

Przejdźmy do sedna- poza dedykacją, która bardzo mnie urzekła również sama powieść zaczęła się wyjątkowo interesująco. Nie musiałam czekać do połowy książki, aby akcja zaczęła się rozwijać. Początkowo dość spokojnie zostajemy wprowadzeni w akcję. Poznajemy główną bohaterkę- Ewę- zdolną architekt, której życie jest nieustannym pasmem sukcesów. Do czasu...
Kiedy jej życie toczy się spokojnym rytmem, po gali odebrania nagród w prestiżowym konkursie pada ofiarą przestępstwa. Ewa zostaje porwana i umieszczona w miejscu oddalonym ponad 150 km od domu! Początkowo sytuacja nie przedstawia się zbyt ciekawie. Dlaczego ktoś w ogóle miałby ją porwać? Niedawno wydała wszystko na kupno domu w Hiszpanii, więc nie ma zbyt wielu pieniędzy. Rodzina też nie wpłaci za nią okupu. O co w tym wszystkim chodzi?  Jednak codzienne wykwintne śniadania i czas spędzany z porywaczem dają Ewie do myślenia. A może on faktycznie okaże się fajnym facetem? Ale czy romans z nim to już nie zbyt wiele? Od momentu porwania życie bohaterki wywraca się do góry nogami. Spragniona miłości kobieta wpada w ramiona Tomka- "miłosiernego porywacza". Nagle Ewa staje przed wieloma wyborami życiowymi, w których stara się jej pomóc przyjaciółka Monika. Tylko czy Ruda dodatkowo wszystkiego nie skomplikuje? 

Książka potrafi zaskoczyć, ale i momentami rozbawić do łez.
Ciekawa, prawdziwa, niepozwalająca nam się nudzić. Bohaterowie (i przyznam szczerze, że nawet czarne charaktery) od początku wzbudzili moją sympatię! Język, którym się posługują nie jest wyszukany, przez co akcja wydaje się prosta i mamy wrażenie, że toczy się tuż obok nas. 
"Poślizgnąłeś się na skórce od banana i przywaliłeś głową w stół. Straciłeś przytomność, a ja nie miałam jak cię ocucić, więc dostałeś po gębie. Dwa razy."
To właśnie dzięki takim prostym wypowiedziom książkę czyta się przyjemnie i nie wiadomo kiedy z pierwszej strony znaleźliśmy się na 423. 

Jeśli masz trochę wolnego czasu w coraz dłuższe wrześniowe wieczory to z całą pewnością powinieneś sięgnąć po tę książkę! Sprawi, że będziesz się śmiał i płakał jednocześnie, a co najważniejsze- pochłonie Cię do tego stopnia, że nie będziesz mógł się od niej oderwać!
Uwaga! Nie czytać przed snem, bo na pewno nie odłożycie jej dopóki nie przeczytacie jeszcze jednego rozdziału. ;)

* A jako, że dedykacja autorki jest dla psa to i zdjęcie będzie z moim pupilem ;)
 Martyna