I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

poniedziałek, 26 września 2016

Marokańskie objawienie!

Dziś mam dla Was  opinię Martyny, która chce się podzielić swoim nowym odkryciem u Mydlarnia u Franciszka - kosmetyki naturalne. Martyna zachęca nas do spróbowania czarnego mydła marokańskiego Savon Noir.  
Oddaje post Martynie :) 


Hej tu Martyna :)
Chcę się podzielić moim nowym odkryciem :-)  Mam nadzieję, że moja recenzja się Wam spodoba. 


Marokańskie objawienie!

Ostatnio miałam możliwość wypróbowania czarnego mydła marokańskiego Savon Noir z Mydlarni u Franciszka. Kiedy otworzyłam pudełeczko byłam zaskoczona tym, co zobaczyłam.
Tradycyjne mydła przeważnie są płynne i kolorowe. To natomiast ma specyficzną konsystencję zbliżoną do maści oraz brązowy kolor. Jako drugi moją uwagę przykuł jego aromat. Naturalny zapach oliwek jest tylko potwierdzeniem, tego, że kosmetyki Mydlarni u Franciszka są wykonane bez sztucznych dodatków. Dzięki swojej konsystencji produkt jest bardzo wydajny, więc możemy się nim cieszyć dłużej niż zwykłym kremem. :)
Stosowanie marokańskiego mydła doskonale odpręża i wygładza ciało. Dlatego jeśli przechodzisz dość stresujący okres w życiu warto poświęcić pół godziny tylko dla siebie i zrelaksować się masażem. W Mydlarni u Franciszka dostępna jest również rękawica Kessa, która świetnie sprawdzi się w roli "osobistego masażysty" :) Ma ona specjalną strukturę, która pobudza krążenie, w wyniku czego skóra staje się bardziej jędrna. Mydło doskonale oczyszcza i wygładza skórę oraz usuwa toksyny. 
Mam dosyć problematyczną cerę, skłonną do pojawiania się wyprysków. Jednak dzięki temu mydłu z oliwek większość z nich zniknęła! Ponadto doskonale ściąga ona pory! Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku, głównie ze względu na to, że bardzo dobrze nawilża i dotlenia skórę oraz rozpuszcza martwy naskórek. Dlatego bardzo gorąco polecam go każdej kobiecie! :)



Dziękuję I czerwonym szpilkom, które użyczyły mi kawałek swojego bloga bym mogła podzielić się z Wami swoim marokańskim odkryciem.


2 komentarze:

  1. No no Martyna, nic tylko zakładać swojego bloga i pisać, pisać, pisać... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super recenzja :D gdyby tylko miał mi kto zrobić ten masaż ;)

    OdpowiedzUsuń