Pasztet z selera
Po internecie krążą różne przepisy na ten pasztet. Mój jest jednak trochę inny, przede wszystkim wypróbowany i to kilka razy. Wszyscy go lubią, zawsze pytam się gości, jak myślą... z czego on jest... Nikt do tej pory nie wpadł na to, że nie ma w nim kszty mięsa, a główny składnik to zwykły i niepozorny seler, za którym nie przepadam, a nawet za bardzo nie lubię. W tym wykonaniu jednak bardzo mi smakuje i zasmakuje pewnie i Wam :)
Składniki:
1 kg selera
1 duża cebula (można bez)
1/2 margaryny
1 szklanka wody
2 kostki grzybowe np. Knorr
1 szklanka bułki tartej
5 jaj
pieprz do smaku wg uznania
natka pietruszki (można bez)
Wykonanie:
1. Seler obrać, zetrzeć na tartce o grubych oczkach i upróżyć w szklance wody z kostkami grzybowymi, margaryną i pieprzem. Jeśli ktoś chce dodać cebulę to trzeba ją zeszklić najpierw na odrobinie masła. Jeśli dodajemy natkę, musimy ją drobno pokroić lub zmielić.
2. Doprowadzamy nasz pasztet do wrzenia i gotujemy na wolnym ogniu, od czasu do czasu mieszając przez 20 minut.
3. Studzimy.
4. Do zimnej masy dodajemy jajka i bułkę tartą - dokładnie wyrabiamy na gładką masę.
5. Foremkę smarujemy tłuszczem i posypujemy bułką tartą. Nakładamy masę i pieczmy w 180 st C. przez ok 30 minut.
Kształt foremek dowolny, można użyć jednorazowych foremek do pieczenia. Ja użyłam blaszki 30x10.
Dla odważnych - do pasztetu można dodać zmieloną wątróbkę drobiową. Szczerze raz próbowałam takiej wersji, ale w moim domu się ona nie przyjęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz