I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

piątek, 30 grudnia 2016

Z pamiętnika masażysty



Autor: Dydycz  Agnieszka
Strony: 320
Format: 32x23
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami 
Rok wydania: 2016 


Sam tytuł kojarzył mi się z zupełnie inną treścią, jakby lekko pikantniejszą. Książka napisana bez szczegółów, gdyż wszystko jest zwięźle i na temat, umysłem ścisłym. Podtytuły trafnie i starannie ukazujące wydarzenia dnia, ciekawe i oryginalne.     
Książka napisana w formie dziennika, w którym 35 letni Marcin- doktor rehabilitacji medycznej opisuje swoje i pacjentów rozterki. Przedstawia nam nieco nudne i przewidywalne życie, komentuje i żali nam się na samotność. Zdradza nam kilka faktów z przeszłości, lecz głównie akcja toczy się tu i teraz. Nie pojawiają się jednak daty i nie zaobserwowałam żadnych opisów przyrody, by móc przynajmniej samemu nakreślić choćby porę roku. Trochę mi tego zabrakło, nie ukrywam, wolałabym wiedzieć w jakim okresie aktualnie toczy się akcja. Rozpoznajemy tylko dni tygodnia, którymi zaczyna się każdy rozdział, nowa myśl, nowy dzień, nowe wyzwania i potyczki doktora Marcina, zapracowanego i samotnego, ojca pięcioletniego Jerzego. Główny bohater uwielbia swoją pracę, która to daje mu wiele satysfakcji, lubi również przeżywać i zamyślać się o życiu swoich pacjentów. Czasem życie pacjentów wydaje się ciekawsze od życia głównego bohatera. Osiągnął w życiu to, co chciał, rehabilituje ludzi, a nawet prowadzi własną działalność. Myśleć by można, że jest spełniony przynajmniej zawodowo, jednak on wcale tak nie myśli, ciągle mu czegoś brakuje, ciągle ma coś czeka. Choć się do tego wprost nie przyznaje, brakuje mu rodziny, kobiety, która zapewniłaby mu stabilizację i  ciepło rodzinne. Mimo iż główny bohater ma syna, z którym spędza prawie każdy weekend, zazdrości innym w koło, którzy układają sobie życie. Marcin stoi w miejscu, ma sto myśli na sekundę, jednak nie potrafi na stałe nic zmienić,by ruszyć z miejsca.
Przez całą książkę czekałam na przełom, aż się coś wydarzy i całkowicie odmieni zwroty akcji. Tak się jednak nie stało, zabrakło mi happy endu. Marcin wprawdzie niespodziewanie podejmuje poważną decyzję pod koniec książki, jednak jest ona trochę wymuszona sytuacją w pracy. Ucieka do innego, ale znanego mu już świata, zostawia wszystko, czy wróci?


Zbyt dużo przekleństw, które z początku nawet zabawnie pasowały bohaterowi, póki nie zaczął ich nadużywać, gdyż w ogóle nie przejmuje się on czytelnikiem, owego pamiętnika w końcu ma nikt nie przeczytać. Zbyt dużo nawiasów, w których bohater odmienia wyrazy, czasem trafnie, a czasem nie. Podejrzewam, że auror miał na celu ukazanie luźnego sposobu bycia bohatera, przypominając nam, że nikt nie jest nieomylny, jednak co za dużo to nie zdrowo. Będąc wzrokowcem, chciałabym bardziej ufać książce. Książka napisana jednak lekkim językiem, szybko się ją czyta, opowiada o życiu wielu osób, wiele historii zapewne czytelnik skojarzy ze swym życiem. Książka dla każdego,  ale przede wszystkim byłaby wspaniałym prezentem dla osoby o zawodzie rehabilitanta :)




Kajtuś Żyrafa z naklejkami

REA-SJ na Fb  zapraszam do polubienia



Wiek: 3-5 lat
Z naklejkami 


W serii:
- Biedronka
- Motyl
- Żyrafa
- Krokodyl


ŻYRAFA
Świetna zabawa, moje dziecko wsiąkło na dobre dwie godziny z Kajtusiem. Książeczka nie za gruba, nie za cienka, tak w sam raz. Ma sporo naklejek, ciekawych i dopasowanych do wieku dziecka od już nawet dwóch lat. Wiele zadań do rozwiązania, z rodzicem lub bez. Uczy spostrzegawczości, dokładności i sumienności, czyli tego, czego uczy większość książeczek tego typu.
Ta jednak jest bardziej rozwinięta i przemyślana, ponieważ uczy również:
- patrzeć i rozumieć,
- co to jest lewa i prawa strona,
- dostrzegać podobieństwa i różnice 
- porównywać wielkości
- uzupełnić wzory
- rozpoznawać kolory
- tworzyć grupy
- prawidłowo trzymać kredkę
- rysować pętle i owale po śladzie
- o pochodzeniu żywności
- rysować na małych powierzchniach
- ustalać kolejność wydarzeń
- powtarzać wzór
- dopasowywać obrazki do pary
- dostrzegać szczegóły
- analizować 
- odróżniać kształty
- rozpoznawać zwierzęta
- co to znaczy zamykać i otwierać
- porównywać ilości
- rozpoznawać przeciwieństwa 



Oprócz tego książeczka jest kolorowa i przyjazna. Aż szkoda, że nie zawiera tych wszystkich zadań do wystarczających powtórzeń, by dziecko dokładnie utrwaliło zdobytą wiedzę. Podejrzewam, że cała seria uzupełnia ten jeden brakujący mi element, gdyż to praktyka przecież czyni mistrza. :-)

POLECAM

piątek, 23 grudnia 2016

Skrzat nie śpi



Autor: Astrid Lindgren & Kitty Crowther 
Przedłożyła ze szwedzkiego: Anna Węgleńska 
Oprawa: Twarda z płóciennym grzbietem 
Format: 18,5 x 26,5
Strony: 28
Wydano: Poznań 2015
Wiek: 3+

Astrid Lindgren - szwedzka autorka literatury dziecięcej,która to już od najmłodszych lat pisała. Skradła moje serce książką "Dzieci z Bullerbyn". Myślę, że teraz drogi czytelniku, zdałeś sobie sprawę, kim jest autorka "Skrzat nie śpi".


"Jest noc. Śpi stara zagroda i wszyscy, którzy w niej mieszkają. Wszyscy oprócz skrzata. On czuwa. Zagląda do obory i do stajni, do spiżarni i do szopy. Cicho przemyka między zabudowaniami i zostawia na śniegu drobne ślady. Mieszka na strychu i wychodzi nocą, kiedy ludzie śpią. Czasami, gdy budzą się rankiem, mogą dojrzeć na śniegu ślady jego małych stóp. Ale jeszcze nikt z nich nie widział skrzata…"


Sympatyczna i przyjazna, miła i ciepła, spokojna, łagodna, a nawet odrobinę melancholijna, wyciszająca i uspokajająca. Idealna na długie zimowe wieczory, gdy za oknem ciemno, zimno i ponuro, a w mieszkaniu  rozgrzewający i zadumany kominek, jego nastrojowe płomyki i ona, książka. Delikatna i spokojna akcja przenosi nas w świat książki, zapominamy o istniejącej rzeczywistości, jesteśmy teraz towarzyszem Skrzata...

Każdy kto teraz zaczyta się w tej książce poczuje Magię Świąt, które to się zbliżają wielkimi krokami. Choć nie ma tu ani słowa o Świętach Bożego Narodzenia, to gdy usiadłam i otworzyłam tą prostą z wyglądu książeczkę, poczułam ciepło, promyk nadziei, zadumanie. Może moje skojarzenia są dość szerokie, ale takie myśli i poczucie przynosi ta książeczka. Każdemu zapewne przyniesie co innego, co komu w duszy gra. Co kto w sercu ma... Książka choć krótka, to ma to coś,  choć jest bez większego przekazu, nadrabia tajemniczością, subtelnością i urokiem, który skłania do przemyśleń. Książka fajnie sprawdzi się do czytania przed spaniem, doskonale wyciszy i  ukoi nasze dziecko do snu. Zabierze w magiczny świat bajki... 



Zapowiedzi Gwiazdkowe

Święta, święta i...
I już po świętach recenzje:

WYDAWNICTWO REA-SJ
1. Ciąża, poród, macierzyństwo
2. Królik i Chopin
3. Kajtuś, Żyrafa 

WYDAWNICTWO EDIPRESSE KSIĄŻKI
1.  Obsesja
2. Z pamiętnika masażysty
3. Wyszłam z niemocy i depresji, ty też możesz













Wesołych Świąt Bożego Narodzenia Życzą I czerwone szpilki :)


czwartek, 15 grudnia 2016

Mały żółty i mały niebieski

Wydawnictwo: Babaryba
Autor: Leo Lionni
Oprawa: Twarda
Format: 21x21
Strony: 44
Rok wydania: 2015



Mały żółty i mały niebieski został zaliczony przez New York Timesa oraz American Institute of Graphic Arts do listy najlepszych książek ilustrowanych dla dzieci. Książka została wydana w kilkunastu wydaniach i wielu tłumaczeniach na całym świecie. Stała się inspiracją dla Herve Telleta, autora Naciśnij mnie

Po takim wstępie nasuwa się myśl, że to jakaś mega wypasiona książka, wielostronicowa, z przepięknymi ilustracjami, wzbogacona może rymem albo śmiesznymi wstawkami. Otóż wcale tak nie jest. Czterdzieści cztery strony, bez rymów i upiększeń, na każdej po jednym zdaniu, a kilka kropek na przeważającym białym tle, to jedyne obrazki jakie możemy w tej książce zobaczyć. Kropeczki to nasi główni bohaterowie o których toczy się akcja. Mały żółty i mały niebieski to dwaj przyjaciele, którzy mają rodziców, jeden żółtych, drugi niebieskich. Nasze kropeczki mają również innych przyjaciół o innych kolorach, ale niebieski i żółty są sobie najbliżsi. Pewnego dnia stają się jednym kolorem - zielonym, to nie tylko naturalna zasada mieszania barw. To coś więcej. Autor w tych małych kropeczkach ukrył cały sens książki. Ukazał nam jak dorośli zapatrują się na tolerancję, gdyż rodzice niebieskiego i żółtego odtrącili zieloną kropeczkę, nie poznając swoich synów, ocenili zielonego z wyglądu, nie zastanawiając się. Dzieci natomiast nie, zielony był nadal fajnym kompanem do gier i zabaw, spędzania wolnego czasu, zmiana koloru nie zmyliła dzieci, małych kropeczek, a rodziców już tak.


 Autor w tej niepozornej książce przekazał czytelnikowi między innymi to, jakimi dobrymi obserwatorami są dzieci, że są o wiele bardziej tolerancyjni niż dorośli i to, że czasem rodzice powinni uczyć się niektórych rzeczy, zachować i postaw od swych pociech. Nikt nie jest tak szczery jak dzieci, które to nic nie mają do ukrycia, są szczere i tolerancyjne. W takich postawach powinniśmy wychowywać swoje dzieci, dając im najpierw dobry przykład. Książka przypomina nam, rodzicom, że nie zawsze mamy rację, że czasem działamy zbyt impulsywnie, nie zauważając niektórych drobnostek z boku.     





Książka cechuje się prostotą, głębokim przekazem w najzwyklejszej oprawie. Może stać się też inspiracją dla rodziców, do czego zachęca zamieszczona na końcu książki historia powstania owego opowiadania. A wszystko zaczęło się od dziadka, który to opiekował się swoimi wnukami... Zapraszam do lektury. 

poniedziałek, 12 grudnia 2016

KUCHNIA dla CAŁEJ RODZINY


Tytuł: Kuchnia dla całej rodziny
Autor: Kamila Szczawińska
Format: 16,5x24 
Okładka: Miękka ze skrzyedłkami
Strony: 223
Data wydania: 23.11.2016r.


Dziś chcę Wam zaprezentować książkę kucharską, kolejną nowość od Wydawnictwa Edipresse książki. 
Kuchnia dla całej rodziny, taki tytuł nosi książka, czy faktycznie tak jest? Sprawdźmy to...



Książka kucharska Kamili Szczawińskiej nie jest jedyną na mojej półce. Bardzo lubię książki kucharskie, mam ich wiele, różnych wydawnictw i różnych rodzajów. Jestem zwolenniczką posiadania książek z przepisami, nie lubię szukać przepisu po stronach internetowych, nie mam do nich pełnego zaufania. Prawda też taka, że lubię eksperymentować i sama wypróbowywać przepisy, na własnych doświadczeniach kulinarnych przypasowuje potrawy dla mojej rodziny. Nie zawsze wychodzi, nie każdy przepis jest dobry, ale też nie każda potrawa smakuje wszystkim tak samo. Z książką może być podobnie, ja jednak nie mam ulubionej książki, lecz w każdej znajdę zawsze coś co mnie zainspiruje. Czy w przypadku tej książki również tak jest?

Prosto, naturalnie, smakowicie...


Kuchnia dla całej rodziny brzmi obiecująco, tytuł sugeruje nam, że znajdziemy przepisy, które zadowolą każde podniebienie niezależnie od metryki. Sama okładka kojarzy mi się ze zdrową kuchnią, która będzie sprawdzać się przy dzieciach. Muszę przyznać, że ta książka mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się wiele, a dostałam dużo. Książka odczekała parę dni na półce zanim po nią sięgnęłam,  jak się okazało zrobiłam to o parę dni za późno. Jestem mile zaskoczona treścią, przepisy bardzo proste, napisane w krótki, zwięzły i zrozumiały sposób. Składniki nie są wyszukane, co mi bardzo odpowiada, ponieważ nie lubię dań o dziwnych nazwach, a tym bardziej składników, których będę musiała szukać w sumie nie wiadomo gdzie i w jakiej cenie. Prosto, naturalnie i smakowicie. 

Przepisy zachęcają do wypróbowywania, kuszą trafnymi i naturalnymi zdjęciami. Książka kolorowa i przyjemna, zaprasza do gotowania. Czy dla całej rodziny? Myślę, że tak, jak najbardziej. W spisie znajdziemy propozycje na przeróżne zupy, czyli to co dzieciaczki lubią najbardziej, sałatki z najróżniejszych połączeniach oraz koktajle, które kuszą mnie swą zdrowotnością. 

Jeśli chodzi o same koktajle, są to przyjemne i proste przepisy z podstawowych owoców i warzyw, ich prostota uświadomiła mi, że sporządzenie koktajlu to nic nadzwyczajnego, trzeba mieć tylko dobry przepis. Takiego dobrego nie znalazłam w tej książce, ponieważ znalazłam tam bardzo wiele dobrych przepisów, nawet kilka już wypróbowałam z wyśmienitym efektem. Zawsze bałam się koktajlów z buraków, co zalecano mi w ciąży na podwyższenie żelaza we krwi, nie wyobrażałam sobie jak można taki specyfik wypić, nie spróbowałam. W książce Kuchnia dla całej rodziny znalazłam przepis na takowy koktajl i moje przekonania się zmieniły, wszystkie przyszłe mamusie i nie tylko zapewniam, że koktajl z buraka to nic strasznego, w połączeniu z odpowiednimi witaminami w postaci konkretnych owoców, otrzymujemy smaczny i witaminowy napój, prawdziwą bombę witaminową. Tan koktajl jest ostatecznym dowodem, że ta książka w pełni zasługuje na tytuł KUCHNIA dla CAŁEJ RODZINY. 

Polecam :)







"Najlepsza książka na Gwiazdkę 2016" wygrana w Plebiscycie na Granice.pl   -  Książki na Gwiazdkę


Przepis na koktajl z buraka z książki Kuchnia dla całej rodziny:

Składniki na 4 porcje
6 jabłek
1 burak
15 winogron
1 cytryna
1 garść świeżej natki pietruszki

Wyciskamy sok z buraka, po półgodzinie, ponieważ tyle czasu sok musi odstać, kroimy pozostałe składniki i przeciskamy je przez wyciskarkę. Wszystkie składniki mieszamy i otrzymujemy zdrowy koktajl. 

Burakom należy się przyjrzeć ze względu na zawarte w nich pierwiastki mineralne, których mają one znacznie więcej niż inne warzywa. Są to: żelazo, wapń, magnez, potas, mangan, sód, miedź, chlor, fluor, cynk, lit, molibden, kobalt, a nawet rubid i cez. Jeżeli dodamy do tego witaminy A, B i C oraz duże ilości kwasu foliowego,  to będziemy musieli stwierdzić, że buraki są prawdziwą bombą witaminową.



sobota, 10 grudnia 2016

Alfabet kolorowanka TVP ABC




Autor: Opracowanie zbiorowe
Data publikacji: 23.11.2016r.
Oprawa: Twarda
Format: 26,7 x 21


Kolorowanka dla sympatyków TVP ABC 
Moja córka przepada za tym programem, zawsze rozpoznaje zwierzątka, które przedstawiają literki i naśladuje ich odgłosy, jak na dwulatkę przystoi. 



NAUKA POPRZEZ ZABAWĘ


Ta kolorowanka wyjątkowo mi się spodobała, pomaga w poznawaniu literek, dziecko ćwiczy każdą literkę po kolei, utrwalając i poznając alfabet. Do każdej literki przyporządkowane są zadania, malowanie szlaczków, dużo miejsca na pokolorowanie rysunków. Zadania sprawdzają i poszerzają wiedzę przedszkolaka, książka uczy nie tylko liter, ale też przedstawia nam jak żyją poszczególne zwierzęta, czym się żywią lub też jak wyglądają. Wiele ciekawych informacji, moim zdaniem idealnie dopasowanych do wieku kilkulatka.




Książeczki tego typu uważam za bardzo udane, choćby dlatego, iż dziecko poznając literkę czy to w domu, czy też szkole może spokojnie w domowym zaciszu utrwalić nowo zdobytą wiedzę. Wiele razy słyszałam od mam przedszkolaków, że dzieci przychodzą i opowiadają jaką to literkę dziś poznały, wtedy mama z dzieckiem otwiera Alfabet kolorowankę TVP ABC i ćwiczy pamięć swojego dziecka poszerzając jego wiedzę i przygotowując na kolejny dzień zapewne z nową, kolejna literą.   




piątek, 9 grudnia 2016

KAMIEŃ I SÓL (2 tom)



Tytuł: Kamień i sól
Wydawnictwo: IUVI
Autor: Victoria Scott
Tłumaczenie: Marzena Dziewońska
Format: 13,5x20,5
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Strony: 365
Rok wydania: 2016

Każdy kto czytał pierwszy tom powieści, zastanawia się zapewne czy Tella dobiegnie do mety i czy będzie tam pierwsza. Tella - siedemnastoletnia już dziewczyna, uczestniczka Piekielnego Wyścigu, przetrwała już dwa ekosystemy: dżunglę i pustynie. Teraz kolej na zmierzenie się z przeciwnościami na morzu oraz w górach. Na początku Piekielnego Wyścigu wystartowało 122 uczestników, do ostatniego etapy przystąpiło już tylko 41. Walka na śmierć i życie. Walka o lek, który ma uratować brata Telli lub też bliska osobę zwycięzcy. Każdy ma nadzieję na wygraną, na cudotwórczy lek, który jest niedostępny dla nikogo. Wszyscy walczą przeciwko sobie, lecz utworzyły się też grupy, które sobie wzajemnie pomagają. Jak się okazuje tylko w grupie i we wzajemnej pomocy człowiek jest w stanie przeżyć etapy, przygotowane przez twórców wyścigu. Tella zdaje sobie sprawę, że nie może nikomu zaufać w 100%, bowiem każdy chce być pierwszy i uratować kochaną osobę, lek jest tylko jeden, zwycięzca również.



Oszałamiający thriller Victorii Scott sprawi, że Twój puls przyspieszy, niesamowicie wciągająca fabuła z nutką romantyzmu, wszystko przemyślane do samego końca. Po przeczytaniu pierwszego tomu Ogień i Woda, myślałam, że drugi tom mnie niczym nie zaskoczy, że wyścig będzie toczył się swoim życiem, kolejne etapy, kolejne zmagania z coraz trudniejszymi zadaniami, myślałam, że przewidziałam akcję, a jednak, myliłam się. Druga część zaskakuje, stawia uczestników w nowych sytuacjach, zmieniają się zasady, Wyścig nabiera tempa choćby poprzez walki między pandorami, które zaplanowali organizatorzy. Wybucha bunt, a na czele stoi Tella, jak potoczą się losy Piekielnego Wyścigu? Czy wyścig dobiegnie końca? Kto zwycięży i czy lek naprawdę istnieje? Na te wszystkie pytania odpowiedzi szukajcie w książce.
Ja osobiście mam niedosyt, a nawet jestem trochę rozczarowana zakończeniem, spodziewałam się innego rozwoju zdarzeń. Zniszczenie Piekielnego Wyścigu na zawsze wydawało się takie bliskie, a gdy stało się w końcu możliwe, autorka kończy powieść. Wyczytałam tu i ówdzie, że Victoria Scott planuje trzeci tom powieści i mam ogromną nadzieję, że to prawda i że mój niedosyt zostanie zaspokojony. Jak trzeci tom się ukarze od razu po niego sięgam i wam również o tym dam znać.  



wtorek, 6 grudnia 2016

Malujemy z Beatą Pawlikowską

Interaktywna malowanka
Dziennik dobrych zdarzeń - Malowanka z duszą 


Autor: Beata Pawlikowska
Wydawnictwo: Edipresse książki  
Oprawa: Twarda
Format: 21 x 26,5
Strony: 168
Rok wydania: 2016
Kategoria: Poradniki, kolorowanki antystresowe



"TE DROBNE, DOBRE SPRAWY SĄ JAK CZEKOLADKI, KTÓRE NA KONIEC DNIA ZOSTAWIAJĄ CI W DUSZY SŁODKI SMAK"


"MOJA DUSZA LUBI ZNAJDOWAĆ POWODY DO RADOŚCI"




Czyż te cytaty nie mówią same za siebie?
W książce Beaty Pawlikowskiej jest wiele miejsca na nasze zapiski, na nasze drobne, dobre sprawy o których chcielibyśmy długo pamiętać. Zapisując nasze zdarzenia z życia, z dnia codziennego, koncentrując się tylko na tych dobrych, jesteśmy w stanie zobaczyć, jak wiele dzieje się dobrego wokół nas. Z reguły nie dostrzegamy dobrych chwil, koncentrując się głównie na tych złych, przykrych. Ta niepozorna malowanka pomoże w dostrzeżeniu rzeczywistości z tej lepszej strony, pomoże widzieć i doceniać pozytywne strony naszego życia, budować pozytywne myślenie, koncentrować się na tym, co przynosi nam szczęście, nadzieję i radość. "Uśmiech nieznajomego, tęcza na niebie, słodka mandarynka, nowy pomysł, iskierka nadziei, inspirująca książka (...)" i wiele innych rzeczy przecież nas cieszy prawda? Dlaczego by nie zwracać na te naprawdę maleńkie rzeczy, by nasze życie nabrało nowych barw? Ja jestem za a Wy? Od dziś ta malowanka to moje "dobre chwile".




Oprócz miejsca na zapiski mamy wiele malowanek, uspokajających, antystresowych, bardzo modnych w ostatnim okresie. Zawsze chciałam mieć takie malowanki, ale nigdy nie mogłam zdecydować się, którą wybrać, gdyż rynek oferuje nam przeróżne. Teraz mając malowankę Beaty Pawlikowskiej połączoną z Dziennikiem dobrych zdarzeń jestem zachwycona, gdyż to nie tylko malowanka. Skupiając się jednak na opisie malowanek, muszę przyznać, że wymagają skupienia, z przeróżnymi wzorami, z których możemy tworzyć własne kombinacje. Malując taką malowankę przekonałam się, jak wspaniale jest wymyślać własny wzór, według którego pomaluję kartkę. Gdyż polowanie z ułożonym wzorem w głowie ma większy dla mnie sens, niż bezmyślne zamalowywanie jakimikolwiek kolorami kolejne puste pola. Interaktywna malowanka ma sens, prowadzi nasze myśli tylko do niej i kredek, z którymi spędzamy wolne chwile, no chyba, że córka ogranicza mi dostęp do jej ulubionych kolorów, wtedy muszę również wymyślać plan jak ją przekonać, by mi pożyczyła czerwony i różowy kolor. Fajnie spędzam z córką wiele godzin na malowaniu. Alicja maluje swoje malowanki, a ja maluje swoją, czasem sobie pomagamy.  Kredki mamy "wspólne". Świetnie się przy tym bawimy i nigdy nie nudzimy. Malowanka Beaty Pawlikowskiej odpręża, kieruje myśli w jednym kierunku, pomaga się wyciszyć i uspokoić. Odczułam to na własnej skórze. Antystresowa malowanka - to działa! To naprawdę działa. Polecam :) 











P.S. Przepraszam za nadgryzione ciastko :p









czwartek, 1 grudnia 2016

Czas czarodziej

Wydawnictwo Babaryba
Wydawnictwo Babaryba na Fb

CZAS CZARODZIEJ 
Autor: Madalena Matoso & Isabel Minhos Martins
Strony: 48
Format: 20x22,5
Oprawa: Twarda
Rok wydania: 2016

CZAS CZARODZIEJ to książka autorskiego duetu Madaleny Matoso oraz Isabeli Minhos Martins. Książki tych autorek są  bardzo popularne w Portugalii, wielokrotne nagradzane i tłumaczone na wiele języków. Madalena Matoso wydała w Polsce m.in. KLAPU KLAP, WYTWÓRNIK GÓRĄ oraz W NASZYM DOMU JEST (razem z Isabel M. Martins).



Czym jest czas? Gdybyśmy mieli podać definicję, to jaka ona by była?
Szczerze mówiąc, nigdy się nie zastanawiałam się nad tym. Gdybym jednak miała zdefiniować czas, to nazwałabym go czymś szalonym, pędzącym przed siebie, niezatrzymalnym i nieuchwytnym. Z całą pewnością w dzisiejszym świecie jest bardzo ważny, gdyż każdy za czymś goni, mam wrażenie, że ulatują nam chwile przez palce, których nie jesteśmy w stanie zatrzymać. Dla każdego czas jest czymś innym, podejrzewam ilu ludzi tyle definicji czasu, każdy czuje go na swój sposób i dostrzega w różnych aspektach. Niektórzy mówią, że widzi czas poprzez swoje dorastające dzieci, inni mówią, że dostrzega go po swoich pierwszych siwych włosach, po zmieniającej się modzie, po nowych zwyczajach dzisiejszego świata, po psującym się aucie czy też po brudnych ścianach, które trzeba znowu odmalować. Niektórzy czas przeliczają na pieniądze mówiąc "czas to pieniądz".  Czas mija bezpowrotnie, dlatego starajmy się wykorzystać go jak najlepiej.
Czym jest więc czas dla dziecka? Co powiemy, gdy nas zapyta o definicję czasu? No bo chyba nie to, że zauważy go poprzez siwe włosy.



Dzięki książeczce Czas czarodziej możemy przedstawić naszemu dziecku czym jest czas w sposób całkowicie uważam zrozumiały, jak na głowę kilkulatka. Książeczka napisana krótko i zwięźle, w której dominują obrazki, duże, kolorowe i proste. Myślę, że książeczka ta wspaniale nada się również do nauki rysowania, ale przede wszystkim wyjaśnia czym jest czas i gdzie możemy go zauważyć, zachęcając dziecko do myślenia. Otwierając książeczkę, zauważymy czas na wielu prostych przykładach, np.: ołówek, który to staje się coraz krótszy, gumka co wyciera się i zmniejsza, chleb czerstwieje a ziemniaki kiełkują, niepodlewane roślinki więdną, nieprzycinana grzywka wpada do oczu, wyrastamy z ubrań, uczymy się zawiązywać buty oraz wiele innych ciekawych przykładów, które przedstawia nam książka. Prosta i zrozumiała dla każdego, jakby przedstawiała czyjąś historię, uświadamiając nam, że w życiu jest wiele rzeczy, które ukazują nam uciekający czas, których po prostu nie zauważamy. Uświadamiając, że tak naprawdę w życiu najważniejsi są ludzie, nasi bliscy, rodzina, prawdziwi przyjaciele. Że nasz cenny czas, powinien być zagospodarowany przede wszystkim na wykonanie telefonu do dziadka, wysłanie kartki świątecznej do cioci, napisanie listu do przyjaciółki, odwiedzenie samotnego sąsiada, czy też zwykłe przytulenie się do rodziców, gdyż poprzez uciekający czas możemy nie mieć już takiej możliwości.  Z czasem jednak zobaczymy, jak mija czas i jak wszystko inne przemija. Dlatego też żyjmy tak, byśmy niczego nie żałowali.


OGIEŃ I WODA (tom 1)


Tytuł:OGIEŃ I WODA (tom 1)
Wydawnictwo: IUVI 
Autor: Victoria Scott 
Tłumaczenie: Marzena Dziewońska 
Format: 13,5x20,5
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami 
Strony: 368
Rok wydania: 2015


"Co jesteś w stanie zrobić, żeby ocalić kogoś, kogo kochasz? Decyduj! Czas ucieka..."




Podobno powieść Victorii Scott chwyta za gardło i nie puszcza. Po przeczytaniu w 100% to potwierdzam. Książka dostarczyła mi tylu emocji, wrażeń, że nie sposób zasnąć w nocy, nie myśląc o niej. Poruszająca jak i burzliwa powieść, napisana przez autorkę, której książki tłumaczone są w jedenastu językach. Victoria- autorka, jest mieszkanką Dallas, gdzie swoje życie dzieli z mężem i córką. W szkole średniej była cheerleaderką, szkolnym wesołkiem i bardzo śmiałą dziewczyną, która uwielbia poznawać swoich czytelników. 


Główna bohaterka Tella ma szesnaście lat, nie ma łatwego życia, jej brat Cody jest chory, a lekarze nie wiedzą nawet co mu dokładnie jest. Choroba sparaliżowała całą rodzinę, gdyż trudno się pogodzić z tym, że dziewiętnastoletni Cody z dnia na dzień staje się coraz słabszy, a nadzieja na wyzdrowienie już dawno zniknęła. Rodzice Telli wyprowadzają się z miasta na pustkowie, z dala od cywilizacji, mediów, szkół. Tella uczy się w domu, tęskni za przyjaciółką, kontaktem z ludźmi, rozrywkami, telewizorem, radiem etc. Przez cały pobyt - 9 miesięcy, buntuje się, nie może darować rodzicom, że mieszkają tu, gdzie mieszkają, na totalnym odludziu. Rodzice tłumaczą jej, że tylko świeże powietrze może poprawić stan Cody'ego. Czy to jednak jedyny powód, dla którego cała rodzina porzuciła dotychczasowe życie? O tym dowiadujemy się chwilę później. Wbrew pozorom, dwutomowa powieść rozwija się szybko, akcja toczy się w przyspieszonym tempie, przynajmniej tak się wydaje, gdyż powieść opowiada przecież o wyścigu, Piekielnym Wyścigu.  

Pewnego dnia, Tella znajduje tajemnicze pudełko z mini słuchawką, które to ojciec zabiera jej i próbuje spalić. Tella ze swoim uporem wykrada słuchawkę, która ku jej zdziwieniu jest niezniszczalna. W ten sposób dowiaduje się o Piekielnym Wyścigu, który składa się z czterech etapów, a nagrodą jest lek, mający uzdrowić jej brata. Tella bije się z myślami, czy to nie jest jakiś żart, skąd ktoś ma taki cudotwórczy lek na każdą chorobę świata, skąd ta słuchawka i dlaczego ojciec nic nie mówi. Nie ma jednak czasu na rozmyślanie, wie że musi spróbować, że musi uratować brata, jeśli jest taka możliwość. Jest zdeterminowana i jednocześnie przerażona. Bierze udział w wyścigu, który jest dla niej jedyną nadzieją, na normalne życie jej całej rodziny. Wyścig okazuje się być na śmierć i życie, a do pomocy uczestnicy otrzymują tylko tajemnicze jaja, z których kolejno wykluwają się zwierzęta o nadprzyrodzonych mocach, mające za wszelką cenę chronić swoich właścicieli. Piekielny Wyścig rozpoczyna się w dżungli, przerażającej i niebezpiecznej. Kolejne etapy odbywają się na pustyni, na morzu i w górach, co zdradza nam kolejny tom powieści. Czy Tella ukończy wyścig? Czy da radę pokonać własne słabości, strach i niebezpieczeństwa czyhające na nią na każdym kroku? Jest przecież tylko drobną szesnastolatką, która lubi błyskotki i modne ubrania. Co się stanie, gdy Tella odkryje prawdziwe intencje wyścigu?

Ogień i woda, to powieść o nieskończonej miłości siostry do brata, daje do myślenia, zwraca uwagę na to, ile jesteśmy w stanie zrobić, wytrzymać, by tylko pomóc najbliższej osobie. Książka przygodowa z elementami romansu, co mnie dodatkowo wciągnęło. Ten wątek jest jednak na drugim planie, odpowiednio zdystansowany. Nie mogłam się oderwać od tej powieści, pochłaniałam stronę za stroną, które to dostarczały mi takich emocji, że nie miałam kontaktu ze światem rzeczywistym. Książka wciąga na całego, nie odpuszcza. Napisana w taki sposób, iż nie mamy wrażenia, że uczestniczymy w Piekielnym Wyścigu, tylko my naprawdę tam jesteśmy, przeżywamy to co uczestnicy, jesteśmy jednym z nich. Czy damy radę? Zapraszam do lektury.