Do tej pory myślałam, że jestem bardziej Matką Wariatką, zazdrościłam Fit Matom, a współczułam Matkom Polkom... Co się okazało, zapytana o wizję prawdziwej MATKI POLKI XXI WIEKU zdałam sobie sprawę, że i ja i wiele z nas Mam, jesteśmy wszystkim po trochu. Dlaczego nie jestem Matką Polką skoro zrezygnowałam z pracy by wychowywać dziecko w domu do czasu, aż będzie gotowe pójść do przedszkola? Dlaczego nie mogę nazywać się Fit Matką skoro wróciłam, co prawda zajęło mi to okrągły rok, do poprzedniej wagi, sprzed ciąży. Matka Wariatka - oczywiście, szalona kobieta, która kosztem swojego czasu, udogodnień i siłom zabiera dziecko we wszystkie możliwe miejsca by dostarczyć mu rozrywki, pokazać świat. Codziennie rano widziana na placu zabaw kosztem cieplutkiej kawki na tarasie. Wariackie pomysły i podejście do macierzyństwa... Skupiając się jednak na MATCE POLCE... moja wizja...
Matki Polki, to MY! Nosimy 9
miesięcy dziecko pod sercem, dbamy jak tylko umiemy, kupujemy najlepsze
witaminy, liczymy ilość wypitej wody w ciągu dnia, uważamy co jemy, gustujemy w
owocach i warzywach, a wszystko po to, by naszym maleństwom stworzyć jak najlepsze
warunki do rozwoju. Rodzimy w bólach lub cierpimy po cięciach cesarskich.
Wstajemy w nocy bez marudzenia, kombinujemy wszystkimi sposobami by karmienie
piersią trwało jak najdłużej, kupujemy nakładki i laktatory, odciągamy po
nocach pokarm by rozbudzić laktację. Mleko modyfikowane wybieramy sugerując się
składem i dobrem dziecka. Wspieramy się radami i pomysłami. Dbamy, kochamy,
później rozpieszczamy i wychowujemy. Gdy przychodzi czas na spokojne noce,
myślimy o rodzeństwie dla naszego dziecka. Istne szaleństwo. Zaczynamy wszystko
od nowa, mimo, iż wspominamy ciężkie chwile, mamy uśmiech na twarzy i łzy
szczęścia w oczach z powodu dwóch kreseczek na maleńkim teście ciążowym.
To wersja wspaniałej ciąży i
startu w macierzyństwo, wiele z nas z zajściem w ciąże musi się naczekać i
wystarać. Należeć w szpitalach, wypłakać, liczyć każdy kolejny tydzień ciąży,
byle do przodu. Nie do opisania przeżycia i problemy małżeńskie… Chwile słabości, które uniemożliwiają wstanie
rano. Jest ciężko, beznadziejnie, bez wizji na przyszłość.
To nadal dobra wizja
macierzyństwa, wiele z nas boryka się z krwawiącą stratą aniołka lub też walczy
z chorobą dziecka. Stawiamy czoła
przeciwnością, chorobom, ale nie poddajemy się nigdy, walczymy jak lwice
wymyślając po nocach czy już poruszyłyśmy niebo i ziemię, by znaleźć pomoc, czy
jeszcze nie. Zaradne, odważne, z podniesioną głową, niewyspane ale
rozgadane, zmęczone ale zadbane, zawsze
gotowe na kolejny krok w przód. Zimna kawa/ciepła – to bez znaczenia. Chętne do
dzielenia się problemami, szczęściem, swą miłością oraz przyjaźnią. Nieobojętne
matki na krzywdę każdego dziecka, nawet obcego. Nierzadko zdenerwowane i
roztrzęsione, biologiczne lub adopcyjne. Najważniejsze dla swych pociech,
podziwiane przez ukochanych mężów, obgadywane przez sąsiadki, nielubiane przez
teściowe, a jednak, mimo wszystko Matki, Mamy, Mamusie, Mateńki. To MY. I choć
istnieją wyjątki od reguły, to my rządzimy światem i kręcimy ziemią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz