I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

środa, 20 lipca 2016

Rekomenduj to - testowanie chusteczek Colour Catcher

Krótko i zwięźle. Chusteczki mimo moich obaw, sprawdziły się. Na początku nie byłam nimi przekonana i z wielką obawą testowałam owy produkt.
Zyskałam czas, który zaoszczędziłam na sortowaniu ubrań oraz na praniu wszystkiego za jednym zamachem.
Zyskałam też parę groszy, oszczędzając wodę i energię wstawiając jedno pranie zamiast trzech.
Nie mam zafarbowanych ubrań, a wiem jakie to wkurzające jak wyciągasz z pralki zielone ubrania, a nie białe.



Uważam, że jest to dobry produkt, pod warunkiem, iż pamięta się/ma czas rozwiesić pranie dokładnie wtedy, gdy się ono skończy prać. Zazwyczaj moje pranie czeka na mnie choćby 15 minut, aż je rozwieszę, a z tymi chusteczkami nie jest to wskazane, gdyż trzeba wyjąć chusteczka natychmiastowo po zakończeniu cyklu prania.
Nie powiedziałabym, że dzięki tym chusteczkom moje ubrania będą dłużej mi służyły.
Myślę, że jest to produkt godny polecenia, jest to fajny bajer, pomysłowy patent.
Nie wiem natomiast czy będę kupować te chusteczki cały czas, bo kupując proszek do prania, płyn do prania oraz płyn do płukania no i dodatkowo niekiedy środek do odplamiania jestem w stanie wydać kolejne pieniądze na środki do prania.

Poleciłabym chusteczki na lato bardziej niż na zimę. 
Latem jest o wiele więcej prania, a przynajmniej u mnie.
Wyprałam czarne z białym, ok jest dobry efekt, ale nie wiem czy zrobię to jeszcze raz. Chusteczki się sprawdziły, ale czy aż tak im ufam?
Co do innych kolorów, jestem na tak, ze spokojną głową wstawiam kolorowe ubrania, delikatny róż z ciemnym zielonym, niebieskim i czerwonym.
Czy jest to produkt bez którego się nie obędę? Myślę, że obędę się, tak jak do tej pory.

Jest to jednak fajna innowacja, rynek zawalony jest coraz to nowszymi technologiami, dlaczego by nie spróbować czegoś choćby raz w życiu, by mieć wyrobione zdanie na ten temat. Lubię innowacje, lubię testować nowe rzeczy, zwłaszcza te, które dopiero wchodzą na rynek. Nie przywiązuje się do marki, choć mam kilka ulubionych kosmetyków czy też płynów do płukania tkanin. To nie oznacza jednak, że nie dam szansy nowym, które spokojnie czekają na półce w sklepie, by je wypróbować.



Zdjęcia nie oddają prawdziwych kolorów niestety... Ale kolor jest złapany.
Dajcie znać jak wasze pranie się miewa :)

2 komentarze:

  1. Tak też myślałam dupy nie urywa, że tak powiem ... prania i tak dużo to co to za problem posegregować :)ciekawe co jeszcze wymyślą żeby naciągnąć na kasę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi mimo to firmy nieźle przędą na takich nowościach . . .

    OdpowiedzUsuń