I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Szalona historia komputerów

DOCENT PIĘĆ PROCENT

www.proszynski.pl

Wydawnictwo Prószyński i S-ka na Fb


Autor: Marcin Kozioł
Strony: 160
Format: 21 x 29
Oprawa: Miękka
ISBN: 978-83-8097-044-1
Data wydania: 24.01.2017
Seria: Docent Pięć Procent i...
Kategoria: Dla dzieci i młodzieży
Cena z okładki: 32 zł





www.docent5procent.pl


Marcin Kozioł jest niezwykle ciekawą osobą. Urodził się w 1977 roku. Mając 15 lat w tajemnicy przed rodzicami opublikował swoją pierwszą książkę dla fanów mikrokomputerów. Otrzymał stypendium United World Colleges / Towarzystwa Szkół Zjednoczonego Świata i Gordonstoun School, dzięki czemu liceum kończył w Szkocji  w szkole Gordonstoun, będącej pierwowzorem magicznego Hogwartu. Dziś jest ekspertem w dziedzinie mediów elektronicznych i marketingu. Zbiera stare komputery, więcej o autorze dowiecie się www.docent5procent.pl

Komputer to był człowiek.
Słowo komputer pojawiło się po raz pierwszy w roku 1613. W tan sposób określano człowieka, który dokonywał skomplikowanych obliczeń (z ang.: computation to obliczenia). Dopiero po 1800 roku, gdy skonstruowano pierwsze maszyny liczące to one przypisały sobie to miano. 


Szalona historia komputerów to książka skierowana dla dzieci, młodzieży i według mnie starszych osób, dziadków i babć. Powinna rozwiać nasze wątpliwości i odpowiedzieć na pytania, które nas nurtują.Opowiada o komputerach, ich początkach, zmianach, osiągnięciach w tym zakresie. Podpowiada jak korzystać z komputera nakreślając nam podstawowe rzeczy, które powinniśmy wiedzieć by zrozumieć jego działanie. Książka zawiera miejsca na notatki, które pomogą w ćwiczeniach i rozwiązywaniu zagadek serwowanych przez książkę. Sama wiedza to za mało dla tej książeczki, za cel postawiła sobie, że nauczy nas i przećwiczy zdobytą wiedzę, by mieć pewność, że treść przynosi efekty. Ciekawym elementem są dodatki multimedialne, czyli linki powrzucane w treść, dzięki którym dokładniej zrozumiemy o co chodzi z tymi komputerami, by linki zadziałały wpisujemy kody, które odnajdujemy w książce. Także z tych linków prawidłowo można korzystać tylko z pomocą książki, co doskonale wiąże literaturę pisaną z komputerem. 
     






Fajna oprawa graficzna, co widać na załączonych zdjęciach. Typowo komputerowa. Już dawno przyglądałam się zapowiedziom tej książki, zastanawiałam się co ona takiego może mieć fajnego, przecież komputery to raczej żadna ekscytającja, z góry ją skreśliłam i nie dałam jej szansy. Po jakimś czasie propozycja recenzji wróciła do mnie, postanowiłam więc wziąć po lupę ową nowość. Powiem w tajemnicy, że coś mnie ciągnęło do niej, ciekawiło i intrygowało, postanowiłam więc sprawdzić i dać jej szansę. To że mam męża informatyka tylko mnie utwierdziło w tym, że powinnam przestudiować tą książkę, by nadrobić parę rzeczy, które nie koniecznie do tej pory rozgryzłam, no bo po co jak w domu informatyk na miejscu... Ale córka rośnie i z łatwością rozpracowała bajki na komputerze, więc nie chciałabym być w tyle z tymi wszystkimi komputerami. 
Dla takiego lajka jak ja, książka jest prosta i dość zrozumiała. Informacje są przedstawione w fajnej różnorodnej formie, nie ma nudy, a w poznawaniu tych wszystkich tajników towarzyszy mi  Docent Pięć Procent i jego ∏es (czyli pies). Jak widać autor ma poczucie humoru i zaskakuje ciągłymi zagadkami. Prowadząc nas po historii komputerów, a przy okazji czy wiecie kto wynalazł kalkulator? A ja wiem: Wilhelm Schickard, ale jego maszyna byłą zawodną i jako kolejnym wynalazcom okazał się 20 letni Pascal. Takich wartościowych ciekawostek w książce jest sporo, możemy się dowiedzieć wszystkiego o twardzielach czyli dyskach twardych lub też jak kiedyś było z dyskietkami i jakich pojemności one były. Karta pamięci, pendrive, ram, rom, enigmy, Test Turinga nie mają już przede mną tajemnic. Książka zdradza te wszystkie i wiele innych informacji w konkretny i łatwo przyswajalny sposób. Zawiera piękne fotografię dawnych urządzeń, przeróżne komputery z najwcześniejszych lat zrobiły na mnie ogromne wrażenie. 


Książka bardzo wciągająca, nie da się jej przejrzeć w przelocie, fascynująca zatrzymuje czytelnika na dłuższą chwilę. Możemy ją czytać na dwa sposoby czyli od początku do końca albo na wyrywki. 







Każdy wie zapewne, że przy komputerze mamy nieraz myszkę, ale czy wiecie, że kot również istnieje i to nazwany tak specjalnie dla żartu? 


Szczerze polecam, dużo śmiechu, zabawy i wiedzy. 



1 komentarz: