I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

piątek, 24 lutego 2017

GRANICE ZŁA

www.proszynski.pl

Prószyński i S-ka na Fb


Autor: Rebecca Griffiths
Przedłożył: Łukasz Praski
Strony: 397
Oprawa: Miękka
Format: 13 x 20
Data wydania: 7.02.2017
Cena okładkowa: 38 zł
Kategoria: Kryminał



Na pierwszej stronie poznajemy czternastoletnią Beth Tudor, której historia wyciska łzy z oczu. Autorka postawiła na mocny wstęp, który się jej udał, aż musiałam odłożyć, przerażona i niepewna czy dam radę czytać ją przed snem. Gdy wróciłam na następny dzień, akcja się uspokoiła i mogłam odetchnąć. Choć podczas czytania kryminału chcemy czuć dreszczyk emocji, tutaj ten dreszczy został zamieniony na lawinę. Dla typowych fanów kryminałów idealna powieść, a przynajmniej jej początek. 

Przez kolejne trzydzieści stron poznajemy mnóstwo osób, pośród których idzie się pogubić, jednak autorka każdemu przypisała mniejszą lub większą rolę, dzięki czemu płynnie pochłaniałam stronę za stroną. W pierwszym rozdziale poznajemy trzydziestosześcio letnią  Sarah Villez z blizną na nadgarstku, z mroczną przeszłością, kobietę zagadkę, która próbuje żyć jak kiedyś. Przeszłość ma wpływ na jej życie w takim stopniu, że nie potrafi odnaleźć się już w normalności. Czy można się jej dziwić? Po takich przeżyciach, jakie miały miejsce, gdy miała dziewiętnaście lat wie, że już nigdy nie będzie normalnie. Opuszcza Londyn i zaszywa się w odległej od miasta i ludzi walijskiej posiadłości. Ma zamiar od nowa uporządkować swoje życie, zmienia wygląd i nazwisko, odtąd Sarah staje się Rachel Wright, kobietą samotną i nieufną, skrytą jednak ciekawą innych. Czy ma jednak powody do niepokoju? Otóż w najbliższym czasie, po siedemnastu latach, na wolność wychodzi sprawca jej tajemnicy. Droga ku przyszłości, tam gdzie nikt jej nie zna stoi otworem, jak się Rachel później przekonuje, warto było czekać na rzeczy, które w odległym zakątku ziemi zaczynają się jej przytrafiać.  

   


Autorka pisze z kilku perspektyw, w ten sposób dokładniej poznajemy m.in. Daia, sąsiada Rachel oraz Idrisa, sprawcę zbrodni niewinnej Beth. Przez kolejne strony czytamy opowieści i wspomnienia, które w jakimś stopniu związane są z Rachel. Nie dzieje się nic zaskakującego, dopóki w miasteczku obok miejsca zamieszkania bohaterki dochodzi do serii zabójstw na tle seksualnym. Czy to ma związek z przeszłością Rachel? Czy sprawca przyszedł dokończyć to, co zaczął siedemnaście lat temu? Akcja coraz bardziej się  rozwija, budząc niepokój czytelnika, lecz autorka przewidziała również miejsce na odrobiną żartu, gdzie strona 238 zupełnie mnie rozbawiła. 

Autorka książki pisze lekką ręką dobierając słowa, jakby były one najdroższym diamentem na ziemi. Traktuje swą twórczość wyjątkowo. Wnikliwe i przemyślane porównania przepływają między wersami jak aksamit, idealnie równoważąc się z mrocznym klimatem powieści. Postanowiłam przytoczyć kilka zwrotów z losowo wybranej strony: "rozstrzepane serce", "esencję wiosny", "kanie baraszkujące wysoko", "majestatyczne drapieżniki", "ujarzmiać splątanych włosów" (strona 266).
 
Uznałabym, że to bardzo udana powieść, gdyby łudząco nie przypominała mi Obsesji Nory Roberts, gdzie tak jak tutaj bohaterka ucieka przed traumą z przeszłości, kupuje dom na odludziu, poznaje pomocną koleżankę, spotyka miłość, czuje się zagrożona gdyż w okolicy zaczynają się serie zabójstw na blondynkach. Jak dla mnie zbyt dużo podobieństw, szczegółów, które przypominają mi, że gdzieś już to czytałam.


Granice zła to thriller, który pod koniec powieści zaczyna ujawniać prawdę, której czytelnik nie ma możliwości się domyślać, sprawcą tajemniczych zabójstw jest osoba o której wyjątkowo mało wiemy.
Jakie znaczenie więc ma prawda? Cała opowieść okazała się złudna pokazując na końcu swą prawdziwą twarz? Drugie dno i druga twarz, a czyja? Przekonajcie się sami podczas lektury.



2 komentarze:

  1. Fajnie napisana recenzja, bardzo wciągająca, tak jak ta książka z pewnością. Lubię kryminały, bo lubię dreszczyk emocji,jak do końca coś jest nieoczywiste, jak mogę snuć swoje domysły i interpretacje by na koniec być zaskoczoną rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Agnieszko, dziękuję za Pani kolejny komentarz i dobre słowo. :)

      Usuń