I czerwone szpilki

I czerwone szpilki

wtorek, 14 lutego 2017

Kolejny rozdział




Autor: Agata Kołakowska
Strony: 391
Format: 19,5 x 12,5 
Oprawa: Miękka
Rok wydania: 2017
Cena z okładki: 35 zł






Kalina, znana autorka kryminałów i Maciej, redaktor wydawnictwa Master. Zostają wciągnięci w grę życia, z której nie umieją się wyplątać. Co takiego się zdarzyło w przeszłości i dlaczego ta dwójka, z pozorów nie mająca się ku sobie, zostaje wciągnięta do "jednego wora"?



Jak gdybyś się czuł, dostając maile z powieścią w odcinkach, która z rozdziału na rozdział coraz bardziej przypomina Twoje życie?





Maciej Tarski, znudzony trochę życiem i użeraniem się a autorami z którymi pracuje, dostaje maila opisującego jego życie i myśli, potem następnego i następnego. Całą sytuacją zaczyna go spinać, zaczyna podejrzewać wszystkich w koło, nawet najlepszego przyjaciela. W mailach pojawia się Kalina, pisarka z którą wydał już wiele dobrych powieści, choć ostatnia okazała się klapą. Kalina ciężko pracuje by oddać kolejną powieść na czas, jednak jest na zawodowym zakręcie, nie może pozbierać myśli i przelać ich na papier. Wyjeżdża, by w ciszy i spokoju nadrobić zaległości. Gdy wraca, oznajmia Tarskiemu, że rezygnuje z zapowiedzianej premiery. Tarski nie jest zachwycony. Wszystko zaczyna się plątać, a maile zaczynają być coraz bardziej niewygodne. Zaczynają wywlekać mroczne tajemnice z przeszłości Macieja i Kaliny oraz opisywać trafnie rzeczywistość i uczucia dwojga wziętych pod lupę ludzi. Maciej wie, że przegrał życie trzy lata tamu i nie ma prawa do szczęścia, robiąc wszystko by czasem nie przydarzyło mu się coś dobrego. Kalina, wiecznie niezadowolona z idealnego męża nie dba o rodzinę. Igra z losem i nadużywa życzliwości wszystkich w koło. 



Stopniowo autorka wprowadza nas w dość nudne życie Macieja i Kaliny, aż na stronie 69 robi wielki łomot. Szokuje czytelnika i zachęca do pożerania strony po stronie. Stopniując emocje uspokaja akcje, by później ją znowu rozwijać na najwyższym poziomie, aż do punktu kulminacyjnego na stronie 390 którą czytając dostałam deja vu. Już dawno nie czytałam tak dobrej powieści, która wzbudziła by u mnie tyle emocji i zaciekawienia, mocna, naprawdę mocna książka. Zakończyłam ją z wielkim napadem śmiechu z samej siebie, że nie domyśliłam się prawdziwych jej zamiarów. Autorka tak żongluje całą fabułą, że co chwilę zmieniałam zdanie, kto jest autorem tajemniczych maili, gdy prawda wychodzi na jaw, to tylko po to, by okazać się nieprawdziwą i tak w kółko. Sami bohaterowie kilkakrotnie odkrywają prawdę, po czym przekonują się, że to jeszcze nie koniec zabawy...

Czy tajemnicze maila zagrażają Kalinie i Maciejowi? Czy ktoś ma zamiar zniszczyć dwoje ludzi i w jakim celu działa? 
Wszystko wydaje się niesamowite i taka też jest ta książka. 





1 komentarz:

  1. Uwielbiam takie książki, gdzie tak naprawdę do końca nigdy nie wiadomo kto jest sprawcą, kto jest winien.Mogę snuć domysły,a taką książkę czytam wtedy jednym tchem. Ciekawa recenzja.

    OdpowiedzUsuń